Posty

Ciągle pada ☔

Obraz
Któregoś dnia gdy padał deszcz, wracając z przedszkola, pozwoliłam chłopakom na zabawę w kałużach. Spodziewałam się porządnego skakania po wodzie. Moje syny jak zwykle zaskoczyły mnie kreatywnością. Przy pomocy jakiś kijów zgarniali błoto by następnie ręcznie wlewać je w otwór w pachołku drogowym co stał na wejściu do parku. W celu uświadomienia wam ich syzyfowej pracy zamieszczam tu zdjęcie pachołka. Dla niewtajemniczonych pragnę tu również zasygnalizować iż jest on pusty i nie ma dna ... Oczywiście, że ich robota skończyła się wielkim praniem i szorowaniem. To było przewidziane. Mnie to nie rusza. Ubrania tanie, w domu pralka i woda.  Jednak ich aktywność wzbudzała ogromne zainteresowanie. Pierwsze spojrzenie to zawsze była zgroza plus niepokój o to gdzie i czy świadomi są rodzice. Drugie spojrzenie na mnie totalnie wyluzowaną tuż obok było połączeniem czegoś na kształt oburzenia (że im pozwalam) zniesmaczenia (jakie brudasy) ewentualnie litości (nad moją głupotą)...

Komu chleb na myśli....

Obraz
Byliśmy ostatnio na zlocie rodzinnym. Rodzina, przyjaciele, dzieci. Wszyscy dobrze się bawią dorośli wokół stołu dzieci gdzieś obok. Śmiechy, chichy i rubaszne żarty gdy nagle kątem oka widzimy scenę... Jedno dziecko płci damskiej leży na leżaku a drugie dziecko płci męskiej podnosi jej nogi w górę wsadza głowę między nogi i następnie coś majstruje między... Zapaliły nam się wszystkie lampki ostrzegawcze, czerwone, pomarańczowe i na sygnale i dawaj interweniować! Co to za zabawa, o co tu chodzi i skąd takie durne pomysły!!!! Dzieci się na nas patrzą jak na wariatów, o co ten cały chałas. Przecież oni się tylko bawią w dom.... Pierwsza linia dorosłych cała czerwona i zagotowana ze złości/oburzenia/zszokowania, druga linia dorosłych rubasznie komentuje co też te dzieci zaobserwowały w domu i że należy drzwi zamykać ... A dzieci nadal w szoku o co ten raban i główny podejrzany niecnych czynów mówi... Bo to moje bebe, sprawdzam czy kupę zrobiła, a że zrobiła i śmierdzi to zmieniam piel...

O szczęściu vol.2 szczęśliwi ludzie akceptują siebie!

Obraz
Miało być o włosach, miało być o zmianach a wersja ostateczna jest o włosach i akceptacji siebie . Czyż może człowiek być szczęśliwy niż z fryzurą która mu się podoba?? Pół życia spędzamy na czesaniu, myciu, układaniu, chodzeniu do fryzjera, szukaniu dobrego fryzjera, wieszaniu psów na fryzjerze.... Taki mój małżonek na ten przykład chodzi do fryzjera regularnie co dwa tygodnie a gdy nie uda mu się umówić na wizytę zaczyna się spóźnić do pracy bo mu się za długa grzywka źle układa ...  Ja w młodości też miałam momenty gdy podążając za modą fundowałam sobie ból dupy. Podstawówka i fryzura na cebulę. Grawitacja ciągnęła moje włosy wraz z cebulkami i po godzinie wyłam z bólu. Był moment długich włosów bez grzywki bo grzywka passe... Tjaaa, dobrze że okulary dzieliły mi twarz na pół bo jajo to mało powiedziane. Była trwała no bo przecież prawie każda kobieta chce mieć to czego nie może. Hahaha trwała na moich włosach. I niedawno też przechodziłam okres ponownego zapuszczania bo to ...

O szczęściu vol. 1. Szczęśliwi ludzie nie są szczęśliwi cały czas

Obraz
Normalnie tytuł zawiera cała treść dzisiejszego przesłania. Koniec idę na piwo .. Daliście się nabrać. Szczęście to bilans zysków i strat. Wszystkie minuty szczęśliwe minus wszystkie minuty nieszczęśliwe i gdy wynik na plusie to wygrywamy. Dodatkowo bardzo ważne w tym wyliczeniu jest aby liczyć chwile neutralne jako szczęście. Po pierwsze ciemność to tylko brak światła czyli szczęście jest gdy nie ma nieszczęścia. Za mało albo masło maślane. Otóż nie. Szczęśliwi ludzie nie są szczęśliwi cały czas. Choć byś się koprem obsrał to nie da rady rzygać tęczą non stop. Ale to nie znaczy, że jesteśmy nieszczęśliwi. Chwile zadumy, spokoju i refleksji ... Sama się uśmiałam to pisząc ale to tylko w odniesieniu do mnie, też są potrzebne i uszczęśliwiają. Trzeba tylko oddać się puchatym i mięciutkim myślą i kontemplacji spokoju a nie zastanawiać się czemu jest tak spokojnie i kiedy zło pierdyknie z nienacka. No chyba,  że jesteś matką wielodzietniej rodziny wtedy oczywiście wiesz, że t...

Chcesz cebulkę ze szczypiorkiem?

Obraz
Poszłam ostatnio na kawę do koleżanki poleczki na ploteczki. Jej mąż oprócz pracy zawodowej trudni się hobbystycznie ogrodnictwem. W zeszłym roku mieli wysyp pomidorów a w tym... Szczypiorek. No jak Polak się za coś zabierze to ja dziękuję. "Chcesz cebulki ze szczypiorkiem?" padło niewinne pytanie. Co mam nie chcieć jak dają. Chciałam. Odwracam się i dostaję siatkę z... Bambusem chciałoby się powiedzieć. Ale nie, cebula a z niej wyrasta szczypior. Pędy na metr, twarde jak skała a ta wzrusza ramionami i mówi - twardawe, trzeba trochę poddusić. Cebula została zabrana, umyta i Bogu dzięki mam w domu robota kuchennego co ją za mnie poszatkował bo jakoś maczety mi brakuje w zestawie noży kuchennych. Przyznaję, że dwie najgrubsze łodygi wywaliłam ... Bałam się o ostrza w robocie. Teraz słyszałam, że mają też dużo bobu. Lubię bób ... Ale boję się zapytać Bisous

O bobie...

Obraz
Lubię bób. Lubię w południe i wieczorem i do piwa ... Niestety jestem jakoś tak połowicznie leniwa, bo nie chce mi się go łuskać. Odbierać ze skórki i jeść jak najbardziej. To element definiujący jedzenie bobu, jak łupinki pistacji albo słonecznik. Ale oni tu w tej Francji sprzedają go w strączkach jak fasolę. Przez sześć lat kupowałam tylko mrożony (ten jest odarty ze wszystkiego) ale to żadna frajda, ot warzywo do sałatki czy zupy i w tym roku się przemogłam. Kupiłam, wypatroszyłam i ugotowałam. I całe szczęście, że szanowny nie lubi bo wyszła z tego mała miseczka. I zeżarłam. Zimne piwo stało i się szroniło (to pewnie piwny odpowiednik ślinienia się na widok) obok i musiało poczekać na swoją kolej. Więc stało się. Złamałam się i będę łuskać bób. Żegnajcie czyste paznokcie i wolne wieczory. Bisous

Mama, Matka, Mamusia

Obraz
Bardzo różnię się od mamy. Zacznijmy od tego, że wyglądam jak ojciec. W czasach młodzieńczych kompleksów zazdrościłam jej nóg. Zgrabna jest kobitka, krótka ale zgrabna. Potem z kompleksów wogóle wyrosłam. Zazdrościłam jej koloru włosów. Kolor mam po ojcu cholera. Zato siwienie odziedziczyłam po niej. Podobało mi się jej zdecydowanie i twardość w kontaktach z ludźmi w pracy. Miło, sympatycznie, z uśmiechem ale nie daj boziu nadepnij jej na odcisk. Pamiętam jak na jakichś zawodach triathlonowych nie dałam się jakiemuś tam gwiazdorowi (no dobra na owe czasy był se gwiazdorem) a on spojrzał na mój indetyfikator i powiedział ". ..a młoda Szyllerowa..." no dumna i blada byłam. Konsekwencji w wychowaniu uczyłam się od niej. Do dziś będę jej wypominać, że mnie nie puściła na Zaruski. Gotować uczyłam się od niej (może trochę więcej od babci ale cicho sza, dzisiaj nie dzień babci) Nie bójmy się również nawiązać do okresu kiedy zdecydowanie bardziej utożsamiałam się z ojczymem. Do cz...