Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Życzenia świąteczne

Obraz
Los obdarzył mnie teściową. Mamy swoje momenty jak to synowa i teściowa ale przeważnie jest super, bo teściowa lubi o nas dbać. Siedzę sobie i kawę piję. Jeden syn układa puzzle, drugi je gofra całym sobą. Szanowny śpi a ja pachnę. Zero pośpiechu i zero stresu. Wigilię i pierwszy dzień świąt wyprawia teściowa. U siebie w domu. Ja nie muszę sprzątać ani gotować.... Nie to, że tego nie lubię. Bardzo lubię. Ale jak nie muszę to sobie FB poczytam i książkę nową zacznę. Pomyślę nad strojem i poznokci pomaluję. Już wieczorem na spokojnie, bez latania od gara do gara połączę się z moimi kobietami w Warszawie czyli z mamusią i babcią. Spokojnie walnę lufkę i wino i pójdę spać na pięterko do pościelonego już łóżka a rano dzieci napuszczę na dziadków i obrócę się na drugi bok obok meżusia. A potem zejdę spokojnie wypić gotową już kawę. Jedynym słowem raj, relaks i lenistwo. Życzę wam wszystkim w te święta tego czego wam najbardziej potrzeba. Rodziny, miłości, spokoju, snu, relaksu.... ale ...

Łańcuszki i inne pierdoły

Uwielbiam FB. Spędzam dużo czasu na FB. Kradnie mi czas, zapełnia mi czas, rozrywa mnie. Ale ileż tam jest śmieci. No i te wszystkie łańcuszki i inne pierdoły. Jak ja nie znoszę łańcuszków. Z założenia ignoruję wszystko jak leci. Z założenia nawet tego nie czytam ale ostatnio mnie coś zainteresowało. Taki chodzi łańcuszek, coś o ludziach co to postów nie czytają gdy nie ma na nich zdjęć. Że klikamy lubię bez czytania. Że przerzucamy te ściany ludzi zupełnie bezmyślnie. No i chodzi o to aby napisać coś w komentarzu... oczywiście jeśli doczytasz do końca post bez zdjęcia. Z racji tego, że ja czytam to nawet komuś coś tam napisałam... ale przy którymś razie dotarło do mnie, że ten łańcuszek najczęściej wstawiają ludzie którzy wst...

Kataklizm

Obraz
Prowansję nawiedził kataklizm. Łatwo śmiać się Polce co do zimy przyzwyczajona, przedszkole ma na piechotę i pracuje w domu. Jak jej pracę przywiozą, bo w czasie kataklizmu to mogą nie. Kataklizm wyglądał zupełnie jak 30 cm śniegu. Padało pół dnia i sparaliżowało Var na trzy dni. Ludzie do pracy nie dojechali, sklepy pozamykane, dobrze że to sobota była bo szkołę też by zamknęli. Clément z babcią poszli kupić rękawiczki żeby bałwana potem ulepić.... Centrum handlowe wymarłe. Pusto. Pozamykane i żywego ducha. Koleżanka co pracuje w supermarkecie zastanawiała się czy nie zamkną wcześniej bo połowa pracowników nie przyszła i klientów też można na palcach policzyć. Zresztą trzy dni później zakupy robiłam i tylko co trzeci czy czwarta kasa otwarta , za to ludzi zatrzęsienie. Pewnie po trzech dniach siedzenia w domu, się im pastis skończył ... Na mieście za to bałwany na każdym rogu i wielka bitwa na śnieżki. Rodzice powyciagali ze strychów kombinezony narciarskie i dawaj odkrywać w s...

Pokazy lotnicze

Obraz
Uwielbiam spędzać czas w parku. Tyle rzeczy wspaniałych dzieje się w parku, choćby odległość między mną i krzyczącymi dziećmi... Teraz mamy okres migracji szpaków. Małe czarne szkodniki, ale jakie pokazy lotnicze dają. Mają swoje ulubione drzewa, codziennie inne, i wszystkie się tam zlatują. Małymi grupkami po 200 300 zlatują się na drzewo. W międzyczasie niektóre odlatują a inne znowu się zbierają i właściwie nie wiesz ile tego tam siedzi. I nagle zrywają się do lotu tysiącem. Przelatuje ci przez głowę myśl jak one się tam zmieściły ale tylko ułamkiem sekundy bo już oglądasz show. Jak ławica ryb, jak balet. W prawo w lewo, żadnych zderzeń, żadnych wypadków. A potem znów grupkami przysiadają na drzewie, ale nie wszystkie na raz tylko tak na niemca z przyczajenia, trochę z jednej trochę z innej strony, żebyś się nie połapała ile ich tam i żeby znowu cię zaskoczyły gdy poderwą się wszystkie na raz.... Piękne, pełne gracji, zgrane aż im zazdroszczę... Ale nie byłabym sobą gdybym w m...

Zmywarka

Obraz
Ostatnio byliśmy bardzo doświadczeni przez los. Zepsuła się nam zmywarka. Najpierw wylała wodę, potem zazgrzytała a potem odmówiła dalszej współpracy. Wcale nie byliśmy zaskoczeni. Ona chyba nawet nie była przewidziana do działania tak długo. Była już na wyposażeniu kuchni gdy wynajęliśmy dom...tylko niepodłączona. Niepodłączona bo nie działająca. Ja, jednakże jestem obdarzona przez los mężem co trochę potrafi, no i jak McGywer zreperował zmywarkę przy użyciu gumy do żucia, gumki recepturki i śrubki nie od kompletu. I tak sobie myła te naczynia dodatkowe dwa lata. Rozumiecie więc że absolutnie przyszedł na nią czas. Na nasze szczęście byliśmy już w posiadaniu zmywarki od teściów. Oddali nam swoją gdy się przeprowadzali. Yupi. Prawie nowa, dwuletnia, śliczna. Nawet wymiarami pasowała i idealnie wlazła w dziurę po trupie. Po pierwszym umyciu blask czystych naczyń wypalił mi oczy. Cichutka tak że trzy razy w nocy sprawdzamy czy na pewno się włączyła bo jej na piętrze nie słychać. Normaln...

O czym myślę kiedy śpię

Obraz
Czy też tak macie, że im krótsza noc was czeka to na pewno będzie jeszcze krótsza. Ja tak mam od zawsze. Wczoraj mamusia przyleciała. Samolot spóźniony, małżonek zabłądził na lotnisku, dojechali do domu była już 23. Gadka szmatka i zrobiła się północ, a dzisiaj byłam umówiona z koleżanką, że jej dzieci popilnje od 6:30 bo ona musi przygotować stragan na kiermasz świąteczny. Czyli szósta pobudka...tja... 1 w nocy - Clément- mama, pić!!! 2 w nocy - Thomas - mama, pić!!! 5 rano - Clément - mama!!! Cyrille - Joanna, Clément Cię woła .... No kurka flaczek!!! Clément do toalety a ja do Cyrille - to że on woła "mama" to nie jest osobiste, jak widzisz, że śpię a ty go słyszysz to możesz wstać do niego... Święte oburzenie, bo przecież on biedak codziennie rano wstaje - !&@#@$&@#$!!! Clément z toalety- mamo, moja kupa nie chce wyjść !##@#! No to do łóżka. 5:38 rano - Clément - mamo, kupa!!! Do toalety. Zrobione. Do łóżka. 5:56 mialam dosyć obracania się i wstałam...

Chwila wytchnienia

Obraz
Ostatnio nadszedł czas marazmu jesiennego. Znaczy nic mi się nie chce, oglądam seriale, dni mijają i mam wrażenie, że nic nie robię. Nic bardziej mylnego niż takie wrażenie. Już samo przeglądanie Amazon w poszukiwaniu prezentów zabiera nieograniczone ilości godzin. O obsłudze dzieci i domu nie wspomnę... ale to tak przelatuje przez palce. Dzisiaj rano odprowadziliśmy Clémenta do przedszkola i w drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Parku. Siedzę na ławce i oddycham. Dzieci bawią się liśćmi i samochodami. Słońce świeci, deszcz nie pada, śniegu nie ma. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko kawy w termosie albo lepiej herbaty z malinami... zrobię sobie jutro. Jeszcze trochę sobie posiedzę, dzieci się dotlenią. Powoli się rozkręcę na dzień. Nie taki zły ten marazm i powolność. Powoli nauczę się czerpać przyjemność z powolnego życia... Bisous

Jak w Calanki to tylko drużyną!

Obraz
Gdzie kucharek sześć tam... cycków dwanaście.Gdzie Polek sześć tam... dzieci trzynaście, głośno, wesoło i wódka. Ale po kolei. Z racji, że mój samochód jeździ tylko po podwórku, czyli jak mówi Cyrille ”nie odjeżdżaj dalej niż będziesz w stanie wrócić na piechotę", to jestem uzależniona od innych. Na szczęście moje koleżanki mają samochody a teraz nawet prawo jazdy. Tak tak, moja Ewelina zdała prawko i to za pierwszym razem. Jest moc. Teraz ją eksploatuje kiedy tylko mogę argumentując, że potrzebna jej praktyka. Tak więc umowiłyśmy się, my Polki z Saint Maximin na feriową wyprawę w Calanque Marseille. 9 rano rozpoczęłyśmy proces upychania dzieci w dwa samochody. Po trzy foteliki w rzędzie. Brawo my. Ps. parę dni wcześniej też dokonałyśmy tej sztuczki. Potem pokazywałam zdjęcie jak mój T trzymał Eweliny A za rączkę a mój małżonek szczęka do podłogi. "Tak cię dziwi, że się młodzi za rączkę trzymają???" ..."nie, że udało wam się upchnąć trzy foteliki w Punto!!!!...

Ciastko z okienka

Obraz
Mam u siebie w miasteczku dziadka z okienka. Mieszka na parterze i spędza czas w oknie lub przed nim. Ja z kolei jestem uzależniona od gadania więc się z dziadkiem znamy i lubimy. Kiedyś jak mi zniknął z radaru to się martwiłam i aż go na ulicy ucałowałam przy ponownym spotkaniu. W Marsylii też miałam takiego dziadka. Co na niego wpadałam to dawał Clemkowi monetę na karuzelę. No i do tego moja sąsiadka z mieszkania na przeciwko. Clément jej obszukał wszystki kąty i zajrzał do każdej szuflady, przemeblował wszystkie skarpetki a ona mu kupiła wielki wóz strażacki. Ja po prostu mam czas więc się zatrzymuję i rozmawiam a im chyba właśnie tej rozmowy brakuje. Dzisiaj szłam odprowadzić Clemka do przedszkola a dziadek mi przez okno krzyczy "wracając zapukaj". No to zapukałam...i dostałam tackę ciasteczek. Włoski przepis. Małe kółeczka z ciasta parzonego smażone i glazurowane cukrem z aromatem kwiatów pomarańczy. Teraz położyłam dzieci spać, ogarnę zabawki i czeka mnie kawa z c...

Miejsce na ziemi

Zastanawialiście się kiedyś gdzie jest wasze miejsce na ziemi...i o czym wtedy myśleliście? -dom rodzinny -wasze miasto -wasza rodzina -mąż, dzieci -rodzice -wyspa na oceanie z piaszczystą plażą .... Czym jestem starsza tym częściej myślę, że moje miejsce na ziemi jest w mojej głowie. Może mi być dobrze wszędzie, wszędzie jest mi dobrze, bo chcę czuć się dobrze wszędzie. I tu kto mnie zna może mi wypomnieć, że łatwo tak pierdolić gdy się mieszka na słonecznej Provence.

Karkówka

Obraz
Zafundowałam sobie dzisiaj torturę. Od rana piekłam karkówkę w niskiej temperaturze. Przymierzałam się do tego od zeszłego Bożego Narodzenia kiedy to piekłam w ten sposób jagnięcinę. Miała się piec od 5 do 9 godzin. Ponieważ chciałam być cwańsza niż ładniejsza postanowiłam ją wstawić wstając w nocy na siusiu. Wstawiłam około 3 nad ranem. Ok 5 obudził mnie tak obłędny zapach i co za tym idzie skręt kiszek z głodu, że nie mogłam wytrzymać. Wyłączenie giczy nic nie dało bo zapach i głód pozostał, no i się nie wyspałam. Tym razem karkówkę wstawiłam rano. Po drodze odprowadziłam starszaka, zrobiłam zakupy i takie tam, więc nie męczyłam się cały dzień. Wieczorem wyjęłam karkówkę a ona mi się rozpadła... trochę przesadzam ale niewiele. Najlepsza karkówka w moim życiu. Miękka, soczysta i rozpływajaca się w ustach. Następnym razem tylko ją zamarynuję dłużej i więcej posole. Przepis na karkówkę Mój kawał mięsa ważył ponad 3kg i piekł się 5h w troszkę niższej temperaturze, takiej 120-130 ...

Tourves

Obraz
Moja nowa środowa zabawa. Otwieram mapę Google i oglądam co jest ciekawego w promieniu 10 km. Liczne lasy, górki, pola. Dzisiaj wypatrzyłam zamek. Otwieram podgląd satelitarny a to ruiny. Obłędny uśmiech wykwitł mi na twarzy i dawaj planować wycieczkę. Środa to dzień wolny od szkoły więc szybko obdzwoniłam koleżanki która idzie do towarzystwa, bo dzieci w towarzystwie chodzą lepiej. Padło na Francuzkę tym razem.  Tourves jest jakieś 10 minut od mojego miasteczka. Chateau de Valbelle Okolica spełniła wszystkie moje oczekiwania. Super fajne ruiny idealne dla dzieci. Wszystko otwarte, żadnych ukrytych dziur z ziemi, przynajmniej nasza czwórka eksploratorów do żadnej nie wpadła. Całe to łażenie po ruinach przypomniało mi moje dzieciństwo i ruiny zamku w Rabsztynie. Zamek w Rabsztynie Galeria Zamku w Rabsztynie Za moich czasów były to zwykłe ruiny po których się chodziło w górę i w dół, wspinało, umawiała na randki, zbierało jeżyny i jagody a wszystko to totalnie bez n...

"Pizga złem”

Obraz
Otwieram rano FB a tu koleżanka koleżanki nadaje..."Marsylia, Mistral 130km/h, pizga złem" ... You made my day, kobieto. Normalnie zazdrość mnie ogarnia, że nie ja to wymyśliłam, bo takie proste i prawdziwe. Taka poranna perełka. Takie małe coś a jak mi w głowę wlazło to cały dzień bawiło...Cudo. Szkoda, że Mistral to nie cudo. Ja z Polski mam pogląd, że lepszy wiatr niż deszcz, bo jak wieje to jest słońce. A kto przeżył polskie depresyjne październik i listopad, czasem słońca nie widząc na oczy, a jest ładowany na baterie słoneczne, to docenia prowansalskie błękitne niebo. Więc nadal wolę wiatr niż deszcz, ale Mistral to zło! Nie lubię. Oczywiście daleko mi w mojej awersji do niechęci, nienawiści, obrzydzenia i negatywnych odczuć jakimi darzy ten wiatr moja teściowa. Ona jest na nie z mistralem. Na szczęście jako kobieta umiem sobie poprawić samopoczucie nawet gdy wywiewa resztki lata z mojej głowy. Jako kobieta, gdy mi źle... kupuję buty.  Wprawdzie buty rozgrzały...

Nic nam nie straszne

Obraz
Wychodzę z rodziną przy każdej pogodzie. Nic nam nie straszne. Ni palące słońce południa (tu skłamałam, w południe w lato nie wychodzę), ni mistral, ni słota, no śnieg po pas. Na to ostatnie musimy poczekać do zimowych wakacji w górach, w Polsce, albo do zlodowacenia. Choć nie, znowu skłamałam. W zeszłym roku śnieg jeden raz spadł i utrzymał się do południa, i oczywiście byliśmy na spacerze, i nawet wyciągnęłam francuską koleżankę. Powiedziała wtedy, że gdyby nie ja, to w życiu by nie wpadła na pomysł wyjścia na dwór w taką pogodę... a pięknie było jak rzadko. Słońce, zero wiatru i tylko to białe cholerstwo leżało dookoła. Dzisiaj też wyszliśmy, mimo że wiało i było mokro. Wreszcie spadł deszcz! Czekaliśmy na niego bardzo długo. W parku czekały na nas dwie kałuże. W Clemku obudziły się geny kolarza przełajowca i na pełnym gazie przejeżdżał po wodzie. Pełna radocha. Radocha Papy była trochę mniejsza, ale nawet on się już przyzwyczaił do naszych barbarzyńskich zabaw. Pod domem razem ...

Straszaki

Obraz
Komercyja i mamona wprowadzą każde "święto" byle tylko dało się na nim zarobić. I co mi tam to przeszkadza. Dajmy ludziom zarabiać. Przy tym jak się jeszcze pobawią to będzie im fajniej i radośniej. Osobiście nie widzę problemu żeby jednego dnia łazić i zbierać cukierki a drugiego zapalić świeczkę w intencji bliskiej osoby. Ale to nie o tym miało być. Nie zamierzam nikogo przekonywać czy coś jest głupie czy mądre, święte czy grzeszne. My osobiście zbierać cukierki poszliśmy. Po co mam kupować, jak mi dadzą za darmo i to tyle, że na miesiąc wystarczy. Dodatkowo wykazałam się kreatywnością na maksa i przebrałam trójkę dzieci za dwa euro. Właściwie to za zero, bo wszystkie rekwizyty miałam już w domu i to nawet używane. Dokonałam przemiany dzieci w makabryczne duchy. Zestaw materiałów niezbędnych: - dzieci (tak wiem, trójka na raz i bez przebrania potrafi być makabryczna, a matki i bez stylizacji czują się i wyglądają jak duchy). - opakowanie flizeliny, takiego białego mat...